Ludzie

Amerykańska “sztuczność”

Polacy, którzy się tutaj przeprowadzają, od razu zauważają, że Amerykanie są bardziej pogodni, uśmiechnięci, wyluzowani. Wielu jednak Polaków zarzuca Amerykanom, że są sztuczni, że mają wymuszony uśmiech, że tak naprawdę mogą źle o nas myśleć, a się uśmiechają i są mili.

Pamiętam, jak pierwszy raz poszliśmy na amerykańską pocztę. Kolejka w środku była dosyć spora, ale jak tylko weszliśmy od razu do nas podeszła przemiła urzędniczka i spytała, co dzisiaj będziemy wysyłać i dała od razu formularze do wypełnienia, żebyśmy potem przy okienku nie tracili czasu. Było to tak odmienne zachowanie od urzędu pocztowego w Polsce.

Jak wchodzimy tutaj do sklepów, często sprzedający wołają “welcome”. Jak podchodzimy do kasy, często pytają czy wszystko znaleźliśmy w sklepie, jakie mamy plany na wieczór, na weekend, zaczepiają nas, że coś im się w nas podoba, np. bluzka, kolczyki itp. Wiem, że tak są uczeni. Wiem, że to dobrze działa na markę firmy. Takie zachowanie mają narzucone z góry.

Ale czy nie żyje nam się lepiej jak inni są dla nas mili? Jak się uśmiechają? Pamiętajmy, że ci ludzie też mają swoje życie, swoje problemy, a mimo tego jak nas obsługują są zazwyczaj dla nas bardzo mili.

Wyobraźmy sobie świat, że wchodzimy do takiego sklepu, stoimy przy kasie, idziemy na pocztę i nikt się nie uśmiecha, nie wita nas, nie pyta jak nam mija dzień. Chyba każdy woli tę pierwszą wersję świata, prawda?

Może ci sprzedający wcale nie chcą się do nas uśmiechać, może kasjerce wcale nie podoba się moja bluzka, może urzędniczce pocztowej wcale nie chce nam się pomagać, ale jednak to robi. Sprawia, że my czujemy się lepiej.

Również znajomi Amerykanie czy ogólnie ludzie, których spotykamy na ulicy czy w szkole naszego dziecka, są zazwyczaj pogodni i mili. Pamiętam jak kiedyś spotkałam w szkole jedną nauczycielkę, która jak się dowiedziała, że moją znajomą jest pewna Polka, poprosiła mnie, żebym ją pozdrowiła. Tak też zrobiłam. Po czym ta Polka odpowiedziała, że “ona tak tylko mówi, tak naprawdę tak nie myśli, Amerykanie są bardzo sztuczni”.

A może Amerykanie mają to już w sobie? Może dobrze się z tym czują, że są mili? Może ta nauczycielka naprawdę szczerze chciała pozdrowić moją znajomą?

Ja o wiele bardziej wolę taki świat… gdzie ludzie są bardziej pogodni, życzliwi, mili. Może robią to z przymusu, może są tak nauczeni, a może po prostu tacy są? Na pewno wśród takich ludzi żyje się lepiej.

2 thoughts on “Amerykańska “sztuczność”

  • Uwielbiam tę amerykańską mentalność. Mieszkam w USA od 20 lat i oczywiście spotykam czasami na swojej drodze niemiłych ludzi, ale tak jak piszecie, większość to ludzie uśmiechnięci, wyluzowani, życzliwi. Myślę, że oni to już mają we krwi.

    Reply
  • Na calym swiecie sa ludzie sztuczni. Usmiechaja sie do ciebie, a za plecami obgaduja, trzeba po prostu trafic na tych odpowiednich, nie falszywych.

    Reply

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *